1.01.2015

Rozdział 10

- Naprawdę? – zaśmiał się Harry, cofając swoje dłonie z moich boków i siadając z powrotem na łydkach naprzeciwko mnie. Moje ciało zamarło na chwilę. Leżałam myśląc o tym, że właśnie zaprzepaściłam okazję. To, co mogło się wydarzyć należało już tylko do mojej wyobraźni.
A możliwości były nieograniczone.
Siadając, przykleiłam uśmiech do mojej twarzy, próbując pozbyć się uczucia niezręczności. Nie było to zbyt trudne. Harry uśmiechnął się bezczelnie i zachowywał tak, jakby to, co właśnie się wydarzyło nie miało miejsca, ale wiedziałam, że myślał o tym tyle samo, co ja.
- Zniszczyłaś nasz moment mówiąc o zombie?
- Nasz moment? – zapytałam. Jego pytanie potwierdziło moje wcześniejsze myśli. Uniósł brwi w odpowiedzi, jego wyraz twarzy zdawał się pytać mnie czy mówię serio. Odpowiedziałam kręceniem głowy, zanim zdążył wyprostować to, co właśnie powiedział.
- Nasz maraton łaskotek. – uśmiechnął się szeroko. – Już cię miałem.
Poczułam ulgę na jego słowa i mimo to, że dopiero co usadowiłam się w pozycji siedzącej, opadłam z powrotem na łóżko z westchnięciem.
- Wiedz, że mi za to zapłacisz. – oświadczyłam, wpatrując się beztrosko w sufit i czekając na odpowiedź.
Jego dźwięczny śmiech urzekł moje uszy. Na pewno pomyślał, że żartuję, albo gorzej, że nie jestem zdolna do zemsty. Ale byłam całkiem dobra w te klocki i zamierzałam mu niedługo udowodnić, że się mylił.
- Więc, co to był za film? – zapytał po dłuższej chwili. Znowu się podniosłam, żeby móc spojrzeć mu w oczy i uśmiechnęłam się szeroko, zanim odpowiedziałam.
- World War Z.
Skinął twierdząco głową i czekał na moje dalsze słowa.
- Dobra, serio chciałabym powiedzieć coś, co by cię wystraszyło, ale ludzie tam po prostu wyglądają jakby mieli wściekliznę i to by było na tyle. – Harry parsknął śmiechem i uniósł brwi, tak jakby chciał powiedzieć: serio?.
- Brzmi idiotycznie. Czemu to oglądałaś?
- Do wyboru było to, albo Pamiętnik. Bez urazy, jeśli jest to twój ulubiony film, czy coś, ale oglądałam go wystarczająco dużo razy.
Harry uśmiechnął się leniwie na moje słowa, układając się wygodniej na łóżku.
- Oglądałeś to kiedyś, czy…. – zatrzymałam się w połowie zdania, przypominając sobie, że prawdopodobnie tego nie oglądał. Jego twarz lekko spochmurniała na moje słowa, po czym wróciła do swojego wesołego wyrazu, a na jego ustach pojawił się mały uśmiech.
- Kto nie oglądał Pamiętnika?
Zaśmiałam się lekko na jego pytanie i na to, jak prawdziwe było. Tworzenie najlepszych historii miłosnych zostawmy Nicholasowi Sparksowi.
- Harry?
- No? – odpowiedział, przechylając głowę, żeby spotkać się z moim spojrzeniem. Blada zieleń jego oczu pociemniała, a pytanie które chciałam zadać zatrzymało się na końcu mojego języka. Kilka sekund zajęło mi podziwianie oszałamiającej barwy jego tęczówek i nie mogłam nic na to poradzić. Wydawał się pogrążony w myślach.
- Jak długo tu jesteś?
To pytanie wyszło cichym szeptem i poczułam jak wielki ciężar spada z moich ramion i klatki piersiowej. Chciałam go o to zapytać od czasu naszego pierwszego spotkania. Przez myśl przeszedł mi mały pluszowy miś i spojrzałam na niego z roztargnieniem.
Odnalazłam wzrokiem zakurzonego pluszaka i jego czarne, świecące oczka wpatrujące się we mnie. Nie w dziwny sposób, który wywołałby dreszcze, ale tak jakby chował w sobie jakiś sekret, o którym nie miałam pojęcia. Zastanawiałam się, czy należał on do Harry’ego, skoro tak zacięcie go bronił.
Harry musiał podążyć za moim spojrzeniem, bo wstał i podszedł do miejsca koło okna, gdzie leżał miś. Jedna z jego wielkich dłoni owinęła się wokół kruchej zabawki, unosząc ją ku sobie. Stał tam przez minutę, mała ilość światła sprawiała, że jego odsłonięta skóra zdawała się błyszczeć.
W tamtym momencie, pomyślałam, że jest piękny.
Jako, że był wieczór, większość strychu była ukryta w cieniu , tak samo jak plecy Harry’ego. Księżyc rzucał wystarczająco tyle światła, żebym mogła zobaczyć zarys przodu jego ciała. Zielone oczy wpatrywały się w mały przedmiot w jego dłoniach.
Wyraźnie było widać, że wiele dla niego znaczył.
- Od kogo on był? – zapytałam z wahaniem. Nie chciałam go zdenerwować, ani sprawić, by pomyślał, że byłam wścibska. Ale nie mogłam nic poradzić na ciekawość, która zżerała mnie od środka.
Harry westchnął na moje pytanie, po czym ostrożnie odłożył misia na swoje miejsce i podszedł do mnie. Usiadł w spowolnionym tempie, po czym odwrócił się, spotykając mój pytający wzrok.
- Dostałem go od moich rodziców. Właściwie od taty.
Poczułam jak moje usta układają się w kształt litery O na jego odpowiedź. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego czuję do niego współczucie. Sposób w jaki wydawał się tłumić w sobie nie tylko niewypowiedziane myśli, ale także emocje sprawiał, że chciałam wyciągnąć rękę, aby go dotknąć… pocieszyć…
- Mieliśmy tu swój kącik, tak samo jak ty i twój tata w twoim starym domu.
- Co? – zapytałam głupio, mrugając oczami. Nie powinien to być dla mnie taki wielki szok, ale był. Poczułam jakby właśnie wytworzyła się między nami pewnego rodzaju więź, więź, której nie mogłabym dzieli z nikim innym. I nie dzieliłam.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym wcześniej? – zapytałam, nie myśląc w tej chwili o jego uczuciach. Harry wzruszył ramionami i zerwał nasz kontakt wzrokowy, wpatrując się w podłogę i ignorując moje pytanie. Z pewnością mogłam powiedzieć, że coś ukrywał.
Akurat w tym momencie, w którym otworzył usta, aby odpowiedzieć, obydwoje podskoczyliśmy na dźwięk innego, głębokiego głosu, dochodzącego z dołu.
- Rose, jesteś tam? – powtórzył głos Charliego, po czym rozległo się pukanie do drzwi.
Parsknęłam z frustracji. Zdecydowanie nie był to odpowiedni moment, żeby przerywać tak intensywną rozmowę, nawet jeśli to ja byłam osobą, która najwięcej mówiła. Harry był bliski udzielenia mi informacji, przez które umierałam z ciekawości przez ostatnie dwa tygodnie.
- Nie skończyliśmy jeszcze tego tematu.
Harry spojrzał na mnie z wahaniem, kiedy podniosłam się z łóżka, wciąż go obserwując. Uśmiechnął się lekko, ale uśmiech ten wydawał się wymuszony. Opadł z powrotem na łóżko.
- A kiedy go skończymy? – zapytał, kiedy otworzyłam schody i ostrożnie pozwoliłam im opaść na dół, próbując nie robić hałasu, aby nie sugerować Charliemu, że byłam na strychu.
- Kiedy tu wrócę i będziesz mógł przeczytać następny rozdział ze swojej książki.
Harry skinął lekko głową w odpowiedzi i wzięłam to jako sygnał do wyjścia. Kiedy schodziłam w dół moje myśli krążyły wokół tego, co mógłby powiedzieć. Ostrożnie podniosłam klapę i zasunęłam zasuwkę. Nie powtórzyłam błędu z zostawieniem otwartych drzwi szafy.
- Chwila! – zawołałam do Charlie’go i westchnęłam z frustracją. Byłam naprawdę poirytowana, że przyszedł akurat w tym momencie i nieustanie pukał w moje drzwi. Zamorduję go, jeśli jego powód jego wizyty był czymś absolutnie głupim.
- Potrzebujesz czegoś? – wymusiłam uśmiech, otwierając drzwi i spotykając jego jasnoniebieskie oczy. Posłał mi szczery uśmiech i poczułam się źle z tym, że mój był fałszywy, tak jak wtedy kiedy moja ciotka przeszła na dietę i straciła 15 kilogramów. Wszyscy wiedzieli, że miała liposukcję.
- Uh po prostu zastanawiałem się… - błądził Charlie. Zachichotałam, widząc mały rumieniec pojawiający się na jego policzku. Był słodki, absolutnie słodki.
- Nudziłem się i chciałem wiedzieć, czy nie zechciałabyś obejrzeć ze mną jakiegoś filmu? – uśmiechnęłam się do niego, zapominając na chwilę o Harrym. Ulotniła się niezręczność między nami.
- Jasne. – uśmiechnęłam się szeroko
- Masz coś przeciwko, żebyśmy obejrzeli go w moim pokoju? – zapytał Charlie, kiedy wyszłam do niego na korytarz, zamykając za sobą drzwi. Zawahałam się nad jego pytaniem, ale z drugiej strony ucieszyłam się, że był na tyle taktowny, aby najpierw o to zapytać.
- Twoja mama, Lisa i Conner oglądają Pamiętnik na dole. – poinformował. Przypuszczałam, że zauważył, iż waham się nad jego ofertą. Mimo to zaśmiałam się na jego słowa, zastanawiając się, dlaczego nie jest na dole z resztą.
- A ty nie masz wystarczająco dużo chusteczek? – zapytałam przekornie.
Przewrócił na mnie oczami, uśmiechając się szeroko w tym samym czasie.
- Widziałem to o jeden raz za dużo, więc nie dzięki. – podniosłam na niego brwi, rozbawiona.
- Oh naprawdę? Jesteś ckliwym romantykiem czy dupkiem z zimnym sercem?
Zaśmiał się i skrzyżował ramiona na klatce piersiowej, zatrzymując się przed swoimi drzwiami. Były już otwarte, a mój wzrok powędrował do środka, po czym wrócił do jego oczu, czekając na odpowiedź. Zakaszlał niezręcznie, zerkając na swój pokój, tak jak ja przed chwilą.
- Końcówka jest smutna, okay?
Z tymi słowami, wmaszerował do swojego pokoju, nie sprawdzając, czy za nim idę. Zatrzymałam się na chwilę, kiedy moje stopy dotknęły progu. Czy naprawdę chciałam wejść do jego pokoju i oglądać telewizję? Jasne, brzmiało to jak nic wielkiego, ale przez ostatnie dwa tygodnie sprawy przybrały inny obieg.
Nie rozmawialiśmy za wiele, były po prostu małe konwersacje, które odbywa się z osobami, z którymi się mieszka. Coś w stylu: gdzie jest moja koszulka, którą wyprałeś, albo wiesz może gdzie jest pasta do zębów? Ale wejście do jego pokoju i oglądanie telewizji na jego łóżku, wydawało się być wielkim przeskokiem w porównaniu do tych mało istotnych rozmów.
Co jeśli zasnę, czy coś?
Z pewnością inni w domu, szczególnie Lisa, mogliby odebrać to w zły sposób. Albo co jeśli Charlie spróbuje pójść o krok dalej, a ja go powstrzymam, albo może i nie, bo będę zbyt zszokowana, by przetworzyć to co się wydarzyło.
- Wchodzisz, czy nie? – zapytał Charlie, jego głos sprowadził mnie brutalnie do rzeczywistości. Wymusiłam uśmiech, a moje stopy zaprowadziły mnie do środka. Moje skarpetki ślizgały się po podłodze, dopóki nie opadłam na łóżko obok niego.
- Co będziemy oglądać? – zapytałam, biorąc wodę, którą mi zaoferował. Odkręciłam zakrętkę i wzięłam łyk zimnego napoju. Miałam nadzieję, że nie zaprosił mnie tu po to, żeby oglądać jakieś romansidła, jak Titanic, czy coś. Wtedy z pewnością padłabym i umarła.
- Możesz wybrać. – odpowiedział, podając mi pilota. Spojrzałam na jego telewizor, aby być powitaną przez program Netflixa. Super, pomyślałam, przeskakując pomiędzy filmami. Moje oczy przesunęły się przez komedie romantyczne i zadrżałam widząc kategorię filmów paranormalnych.
To było dziwne, że przerażały mnie takie rzeczy, tym bardziej, że odkryłam, że Harry był duchem. Ale znowu nie był on jednym z tych opętanych, ani tym nawiedzającym twój cały dom w celu wymordowania całej rodziny.
Był po prostu.. Harry’m.
Zaskoczyło mnie to, że nawet mimo tego, że siedzę z Charlie’m, w jego łóżku, szukając dobrego filmu, moje myśli nadal wracały do Harry’ego. Moje myśli były oczarowane przez nieskończone możliwości stojące za jego osobą.
- Co myślisz o kilku odcinkach The Walking Dead? – zasugerowałam z szerokim uśmiechem. To był jeden z moich ulubionych seriali. Większość rodziców, a także ludzi w moim wieku myślało, że jest on mega pokręcony, ale dajcie spokój i tak wszyscy sądzą, że jestem dziwna. Gorzej być nie może.
- Kocham ten serial. – powiedział Charlie ku mojej uciesze, a ja wybrałam go z listy i zaczął się ładować.
Na ekranie zamigotał odcinek 8 sezonu 2. Obserwowałam pojawiającą się farmę. Oparłam się o zagłówek łóżka, zachowując odpowiedni dystans między moim ciałem a ciałem Charlie’go.
Nie chciałam, aby sprawy przybrały niewygodny obrót. Swoją drogą nie wiedziałam nawet jakimi darzę go uczuciami. Mój umysł był zbyt zaśmiecony przez wszystko inne, co tylko można sobie wyobrazić i nie miał czasu, aby zastanawiać się nad tym, czy lubię go jako przyjaciela, czy to jednak coś więcej.
- Szkoda, że większość już umarła. – westchnął Charlie.
Przytaknęłam głową, myśląc o Andrei, Dale’u, T-Dogu. Ale nie miałam nic przeciwko, że Shane zginął razem z nimi. Zasłużył na to po tym co zrobił. Względem Lori miałam mieszane uczucia. Nie wiedziałam, czy tęsknię za nią, czy też nie.
- Zabicie Hershel było błędem. – oświadczył Charlie, kiedy znajoma, ogolona twarz pojawiła się ekranie. Nie przywiązywałam zbyt dużej wagi do serialu, ani dialogów, spoglądając na Charlie’go.
- Myślę, że wiele znaczył dla wszystkich i wtedy odcięli mu głowę. I teraz jestem ja mówiący: cholera… on wciąż żyje. Przynajmniej mogli pozwolić mu odejść w spokoju.
- Bycie ściętym oznacza dla ciebie odejście w spokoju? – zapytałam, wytrzeszczając na niego oczy i czekając na odpowiedź. Wzruszył ramionami i westchnął, przewracając się na bok, aby być ze mną twarzą w twarz. Wolałabym, żeby tego nie robił, bo to zmniejszyło dystans między nami.
- Jest lepsze niż zwisająca głowa, kołysząca się jak pompon.
Przez chwilę poruszał swoją głową na boki, dopóki nie uderzyłam go dłonią w ramię.
- To złośliwe. – próbowałam się nie roześmiać. – Hershel był dobrą osobą, a ty jesteś okropny. – zachichotałam. Z początku pomyślałam, że wziął to sobie do serca, bo jego uśmiech prawie zniknął, ale mój śmiech przywołał go z powrotem.
Zdecydowałam nie robić więcej nikomu takich żartów.
- To zabawne. – uśmiechnął się szeroko Charlie, biorąc łyk wody i odstawiając ją na stolik obok łóżka. Pokiwałam głową, zgadzając się z nim, po czym oparłam z powrotem o poduszki, skupiając z powrotem na serialu.
Jednak nie był on do końca tym na czym skupiłam swoje myśli.
Charlie i jego ciotka byli tymi, którzy zajęli miejsce w mojej głowie. Wciąż myślałam o tym, co wcześniej powiedziała mi Lisa. Wyłożyła mi to tak prosto i bezpośrednio. Myślę, że już wiedziałam, dlaczego opowiedziała mi to w tak wielkim skrócie.
To była historia, która oczywiście miała być wzruszająca i nie chciałam pytać o to Charliego, ale w tej sprawie zjadała mnie od środka ta sama ciekawość, którą miałam z Harrym i jego sekretami. Chciałam zapytać o to dlaczego i jak przez to wszystko przeszedł.
Przynajmniej rozumiał jak to jest być innym i dręczonym przez ludzi.
Nie życzyłam nikomu tego uczucia, ale czułam się odrobinę pocieszona, wiedząc że był on kimś, z kim mogłam porozmawiać i odnieść się do podobnych doświadczeń. Nikt inny w tym domu nie rozumiał jak to jest.
Harry nie mógł się przede mną otworzyć, więc ledwo, co mogłam rozmawiać z nim o rzeczach powiązanych z tym tematem i wciąż czułam ból, bo ukradł mój pamiętnik i przeczytał o incydencie z moim tatą.
To było coś co musiałam odpuścić, ale okazywało się to trudne, biorąc pod uwagę, że było to jak etykietka przyklejona do mnie i mojego życia. Nie Harry, czytający o tym co się stało, ale raczej to co naprawę się stało i, że wszyscy mnie o to obwiniali.
Nawet moja własna matka skrycie myślała, że byłam mordercą. Mogłam to stwierdzić przez jej zachowanie i spojrzenie jej oczu. Poza tym nigdy nie była zbyt dobrym kłamcą. Otrzymałaby moje słowa uznania, jeśli rzeczywiście byłoby coś między nią a Connerem.
To byłoby jedyne kłamstwo, na którym bym jej nie złapała.
Oczywiście to było tylko przypuszczenie, ale nadal nie miałam solidnego dowodu, który by to potwierdzał. W jakiś sposób chciałam, żeby byli razem, tak bym mogła mieć znowu rodzinę, a jako, że Conner był spokrewniony z moim tatą nie byłoby to niewłaściwe.
Przynajmniej nie biologicznie.
Rodzina mogłaby mieć problem, gdyby usłyszała, że są razem albo sypiają ze sobą. Ze wszystkim, co by wskazywało na to, że są ze sobą blisko. Ale Conner był jak tata, więc niewiele by się zmieniło, jeśli to rzeczywiście by się stało. Oprócz tego, że w nocy mogłabym zacząć słyszeć dziwne odgłosy dochodzące z dołu.
- Wszystko w porządku? – zapytał Charlie, a jego dłoń na moim ramieniu sprowadziła mnie do rzeczywistości.
- Uh, tak. – zająknęłam się. – Dlaczego miałoby być nie w porządku?
- Totalnie odpłynęłaś, a twój wyraz twarzy był bezcenny. – zajęło mi chwilę, aby przetworzyć to, co powiedział i wkrótce zorientowałam się jak głęboko byłam zanurzona w swoich myślach. Dlaczego nie mogłam być normalną osobą, oglądającą telewizję?
- Jest dobrze. – zapewniłam go z delikatnym uśmiechem.
Zwróciłam moje oczy z powrotem na ekran i tym razem skupiłam uwagę na Ricku i Glen, którzy przybyli do miasta, aby znaleźć Hershel. Zaczęłam wciągać się w akcję, odpychając od siebie inne myśli.
Dopóki Charlie nie objął mnie ramieniem.

9 komentarzy:

  1. W KOŃCUUUUUUUUUUUU ROZDZIAŁ <333
    TAK MAŁO SCEN Z HARRYM xddd
    JUŻ NIE LUBIĘ TEGO CHARLIEGO XD
    CZEKAM NA NEXT Z NIECIERPLIWOŚCIĄ !

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww kocham to ff
    Chociaz jest o Harrym to wolalabymm zeby byla z Charlie'm hahaha

    OdpowiedzUsuń
  3. o w cholerę
    ixbdldhdjdbdkdhdpssbdpfhpddnspjddn
    cudowne
    kocham, kocham, kocham
    czekam na następny
    buziaki @luvmyStyles_94

    OdpowiedzUsuń
  4. Sceny z Harry'm >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
    I love it.
    Cudny rozdział.
    I tak, wybaczam Ci ta przerwę.
    (Tak na poważnie to codziennie wchodzę na Twojego tt i czytam wszystko, jestes po prostu mega zwariowana osobą, kocham Cię, a do tego najlepsza tłumaczką ever.)
    Dziękuuuuuuuuję z całego serduszka <3
    @mysweetloouis

    OdpowiedzUsuń
  5. Och !!! W końcu jest!!!;3 Tak bardzo się cieszę !!:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny! Absolutnie fenomenalny! I co najważniejsze, juz jest! Tylko szkoda, ze tak mało Harolda...

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG !
    Charlie lubie ale cie ale ZABIERAJ ŁAPY
    jeju Charlie zawsze wybiera zajebiste momenty zeby przerwać
    Serio boskie wyczucie czasu
    Jeju juz sie bałam ze przestaniesz tlumaczyc
    Na szczescie nie
    Xx kocham
    @Faza_Bo_Hazza

    OdpowiedzUsuń
  8. Boze! W koncu! Myslalam, ze juz nic nie dodasz, ale jednak! Jeeej! Czemu taka duza przerea w tlumaczeniu? :(

    Ale!
    Rozdzial swietny! Ja kocham Hazze w tym ff! Ksjhxjsja.
    Sorry, ale wara od niej Charlie!
    Ja chce ja z Hazza. ;)
    Czekam nn.
    @andrejjj99

    OdpowiedzUsuń